Druga odsłona Kapp2Cape (#109)

Kapp2Cape nie jest spontanicznym kaprysem. To solidnie przygotowywana podróż w kilku odsłonach. O tej pierwotnej motywacji napisałem w pierwszej notce, bo to jest to, co mnie skłoniło kilka miesięcy temu do otwarcia projektu i zaproszenia kilku partnerów do wspólnej podróży. Jednakże jednym z kluczowych celów jest owo „odczarowanie Afryki”, o którym wielokrotnie Wam wspominam w rozmowach i wywiadach.

Bo Kapp2Cape jest także projektem edukacyjno-biznesowym. I to jest ta druga odsłona, której poświęcę ten tekst.

Pomyślcie przez chwilę… gdy słyszycie „Afryka”, to co Wam przychodzi na myśl? Safari, krajobrazy, muzyka, przestrzeń, dzikość, przyroda, głód, ryzyko, trzeci świat…  no właśnie. Tymczasem jest to stereotypowe podejście, które chcę przełamać.

Afryka jest dziś jednym z najszybciej rozwijających się rynków na arenie międzynarodowej ekonomii. Jest tam obecnie więcej startupów niż w Polsce. Co więcej, w Afryce inwestuje dziś  bardzo dużo firm z Polski. Zdałem sobie z tego sprawę na początkowym etapie pracy nad Kapp2Cape. Sam zacząłem się zastanawiać nad potencjałem tego kontynentu w kontekście inwestycji. Gdy rozmawiałem o tym z ludźmi okazało się, że niewiele osób o tym wie. Stąd pomysł, by moja wyprawa była także pretekstem, aby pokazać kraje, przez które będę przejeżdżał, z punktu widzenia przedsiębiorcy.  Takie założenia spodobały się zespołowi magazynu BRIEF, który został współorganizatorem K2C i zgodził się mnie wesprzeć swoją wiedzą i kontaktami.

Z takiego założenia powstała jakby „druga” trasa, trasa biznesowa. Zamierzam bowiem spotkać się z przedstawicielami różnych branży, by pokazać w jakim kierunku podążają ambicje afrykańskiego biznesu. Wsparcie w tym względzie znalazłem także w Polsko-Afrykańskiej izbie Przemysłowo-Handlowej, która objęła Honorowy Patronat nad wyprawą. Jesteśmy aktualne w trakcie rozmów pod kątem spotkań z afrykańskimi przedsiębiorcami.

Czy Polska ma szansę na zaistnienie w Afryce. Oczywiście! Tylko musi wiedzieć, o tej szansie. Największą blokadą są stereotypy. Mamy pewne wyobrażenia, coś tam słyszeliśmy, coś tam czytaliśmy. Ja chcę tam pojechać, by doświadczyć na własnej skórze czy jest tam faktycznie biznes dla nas, Polaków.  Tym bardziej, że Afrykańczycy nie mają czasu na czytanie maili… . Zresztą o tym mówi w wywiadzie Philippe Mibenge, Prezes PAIPH.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*
Website