Z każdym dniem coraz bliżej (#130)

130 dni. Tyle pozostało do rozpoczęcia wyprawy. Do przekręcenia kluczyka w stacyjce, by wyruszyć w trasę liczącą sobie ponad 25 tysięcy kilometrów, z północnego wierzchołka Europy na kraniec południowy Afryki . 130 dni przygotowań do podróży. Niby dużo, a jednak mało. Pamiętam, gdy pierwszy raz nieśmiało pomyślałem o tym, że to marzenie mogłoby stać się rzeczywistością. Było to ponad 20 lat temu.  Nie wiedziałem wtedy, że moje pragnienie nabierze takich rozmiarów. Że tylu ludzi będzie mnie wspierać, że zainteresują się moją wyprawą media, że z wyprawy zrodzi się naprawdę duży i poważny projekt.

Moją pierwszą i wciąż najważniejszą motywacją są moi synowie. I nawet jeśli Kapp2Cape nabrał kilku wymiarów po drodze od pomysłu do teraz, to kluczowym motywatorem są i pozostaną ONI – Karol i Antek. Widzę jak to przeżywają, jak interesują się postępami, jak zadają coraz więcej pytań i jak otwiera się w ich umysłach świadomość tego – oczywiście u każdego z nich w inny sposób, bo przecież są w różnym wieku – czym jest ta wyprawa. Że nie będą to wakacje Tatusia, że nie jest to wycieczka krajoznawcza, że to nie podróż, by oglądać żyrafy… Obserwują jak moja codzienność skupiona jest wokół tego projektu. Widzą, ile trzeba włożyć wysiłku, by dobrze przygotować się do wyjazdu, że trzeba zadbać wcześniej o sprzęt, pozyskać informacje, wyprostować zdrowie… Mam nadzieję, że dzięki temu sami także nauczą się, że dobre rzeczy rodzą się tylko przy odpowiednim wysiłku.

Kapp2Cape w pierwszej odsłonie jest dla mnie preludium kolejnego etapu w moim życiu, próbą wyrównania rachunków z samym sobą, ale też ze światem. Jest dowodem na to, że warto sięgać poza granice własnego komfortu i działać poza utartymi szlakami. Nawet jeśli dla wielu, wyprawa ta może wydawać się czymś zwyczajnym, ba… wręcz banalnym, dla mnie …. na tym rozdrożu życia, na którym jestem, jest wielką rzeczą! Nigdy nie byłem bardziej pewien mojej decyzji, bo cokolwiek się nie stanie, JA TAM POJADĘ!

Chcę przeżyć to wyzwanie sam. Chcę sprawdzić, czy faktycznie gdy upadniesz, będziesz miał siłę wstać. Chcę pomóc wszystkim tym, którzy boją się wyjść rano z łóżka, by stawić czoła codziennym przeciwnościom. Chcę pokazać, że właśnie te przeciwności sami sobie tworzymy. Chcę udowodnić, że gdy człowiek otworzy się na świat, to zmienia się na lepsze. PERSONAL MAKEOVER.

Wciąż słyszę pytanie: dlaczego Afryka?

Powodów jest kilka.

Afryka jest we mnie od pierwszej podróży z rodzicami, kiedy to weszła mi pod paznokcie i przez krwiobieg dostała się do serca. Przyleciałem wtedy do Mombasy, gdzie było 40 stopni, a w Polsce było minus 20… . Jedyne co można było, a wręcz trzeba było zrobić, to nawodnić się i położyć spać, żeby uniknąć szoku termicznego. Ale czemu miałbym tracić czas na sen? Ruszyłem przed siebie. Pierwsze co zobaczyłem, to występ plemienia Samburu. Bębny, muzyka, tańce… . Zagrało mi w sercu! I tak już pozostało.

IMG_6218

Zawsze obiecałem sobie, że wrócę tu jako dorosły człowiek, a że jestem od zawsze trochę niepokornym, chcę to zrobić w takim typowym męskim stylu – samotny lew pokonujący wszelkie przeciwności. Bez taryfy ulgowej.

Afryka jest jedyna w swoim rodzaju – tam się wszystko zaczęło. Na tej ziemi nauczyliśmy się polować, przetrwać, kochać i umierać. Tam powstał ogień, tam usłyszeliśmy po raz pierwszy muzykę, tam są jeszcze miejsca, gdzie pierwotne wartości wciąż są żywe, tam istnieją jeszcze skrawki ziemi, gdzie cywilizacja nie sięgnęła… ale …. To nie taka Afryka mnie interesuje.IMG_6221

Bo Kapp2Cape to wyprawa, by przełamać stereotypy Afryki z folderów turystycznych.

Mam taki pomysł, by pokazać moc takie oblicze Starego Kontynentu, którego się nie spodziewacie, zapatrzeni w posty znajomych o uciechach afrykańskiego safari…

To będzie ta druga odsłona. Ale to już całkiem inna historia…

IMG_6221 IMG_6212IMG_6209

IMG_6203

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*
Website